Rynek Infrastruktury
Roszczenia kłopotliwym kosztem społecznym
Według Rafał Bałdysa, nie ma znaczenia to, czy koszty roszczeń poniesie GDDKiA lub wykonawca. Jeżeli to inwestor udowodni, że koszty musi ponieść druga strona, tym samym zbliżając wykonawcę do bankructwa, koszty społeczne będą wysokie.
Sytuacja niewiele się zmienia, jeżeli to wykonawcy uda się udowodnić, że to Skarb Państwa powinien zapłacić te roszczenia. – W dalszym ciągu jest to koszt społeczny, w tym przypadku uszczuplamy budżet Skarbu Państwa – porównuje członek rady PZPB.
Według Rafała Bałdysa, dyskusja powinna być skierowana na zastanowienie się, dlaczego istnieją setki tysięcy roszczeń wykonawców, dlaczego stwarzane są sytuacje, w których wykonawcy mają podstawy do wychodzenia z roszczeniami.
Tanie projekty źródłem późniejszych roszczeń
– Wracamy do problemu kosztów projektu. Jeżeli projekt stanowi 1 procent wartości inwestycji, to powstają złe projekty, mamy upadające biura projektowe i projektantów bez pracy – oznajmił Bałdys i dodał, że problem roszczeń wobec Skarbu Państwa dotyczy nie tylko firm projektowych, ale i inżynierskich.
Adrian Furgalski, dyrektor w ZDG TOR i członek Stowarzyszenia IDI zwrócił uwagę na to, że GDDKiA w sprawie roszczeń przedstawiała dane o sprawach wygranych od 2010 do 2012 roku. Według niego, spraw było w sumie 25 i dotyczyły drobnych kwestii. Z kolei dopiero potem nastąpił boom inwestycyjny. Liczne inwestycje realizowane od 2012 roku do dziś będą rozliczane dopiero w późniejszych latach, więc sprawa bieżących roszczeń wciąż przed branżą.
Dyrektor w ZDG TOR potwierdził, że zaniżane są ceny w przetargach na realizację projektów i ich wartość spada poniżej 1 procenta, podczas gdy standardem jest 5 procent wartości inwestycji. – To wpływa potem na jakość tego projektu. Jeżeli taniej kupujemy projekt, to wiadomo, że wykonawca otrzyma coś, na podstawie czego nie da się zbudować tego, co zamawiający chciały uzyskać – powiedział Adrian Furgalski.